300 (2006) – świetne kino na podstawie komiksu – recenzja

Zack Snyder rozpoczął swoją karierę jako reżyser nakręcając horror „Świt żywych trupów”. Ponieważ film ten spodobał się fanom serii, Snyder zdobył zaufanie producentów. Dzięki temu łatwiej było mu przekonać wytwórnię, aby powierzyli mu realizację wielkiego filmowego widowiska. Zdecydował się na ekranizację komiksu. I to komiksu nie byle jakiego, bo autorstwa Franka Millera „300”.

Komiks ukazał się po raz pierwszy w pięciu odcinkach w 1998 roku. Następnie został wydany w 1999 roku już w całości. Fabuła opisuje bitwę pod Termopilami, która odbyła się w 480 roku p.n.e., oraz wydarzenia, które do niej doprowadziły. Historia została opowiedziana z perspektywy króla Sparty – Leonidasa, który nie chciał pozwolić na zajęcie przez Persów Grecji. Komiks nie stanowi jednak wiernego opisu historycznych faktów, lecz własną interpretację autora.

Król Leonidas spotyka się z przybyłym do Sparty wysłannikiem perskiego króla Kserksesa. Daje on Leonidasowi propozycję nie do odrzucenia. Za spokój i pozostawienie go na tronie ma oddać się pod władzę Persom. Król Leonidas traktuje to jako obrazę i zabija wysłanników. Pomimo decyzji przekupnych kapłanów o poddaniu się pod władzę Kserksesa – Król postanawia wyruszyć na wojnę z Persami. Zabiera ze sobą najbardziej walecznych żołnierzy, a jest ich 300.

Tych 300 wojowników, wspiera 700 greckich żołnierzy. Tam małą armia postanawia stanąć do walki z armią Kserksesa liczącą 100 tysięcy żołnierzy. Wojownicy ze Sparty są wychowani na dzielnych wojowników. Wcielano im w trakcie szkoleń, bezgraniczną miłość do ojczyzny i wolności. Walka w obronie zasad jest punktem honoru. Panuje między nimi niespotykane braterstwo, wiedzą bowiem, że od ich czynów w walce zależy życie drugiego. Spartanie nie walczą dla dóbr ziemskich, liczy się dla nich nieśmiertelna chwała. Dlatego Król Leonidas widzący nadchodzącą porażkę w ostatniej bitwie, wysyła do Sparty posłańca, któremu poleca opowiedzenie historii ich dzielnej walki następnym pokoleniom wojowników, oraz prosi by zawsze pamiętano o wyczynie 300.

Pomimo umowności całego filmu świetnie w swoich rolach wypadli aktorzy. Gerard Butler grający Króla Leonidasa i Lena Headey jako Królowa Gorgo, stworzyli wyraziste i charyzmatyczne postacie. Leonidas w kreacji Butlera jest przedstawiony jako dzielny, odważny i wiedzący czego chce władca swojego Państwa. Choć łatwo można było iść w stronę uczynienia z Króla osoby niezrównoważonej, pałającej tylko żądzą walki. Natomiast Lena Headey grająca Królową, jest z jednej strony bohaterką drugoplanową, jednak dzięki kreacji pojedyncze epizody z jej udziałem są bardzo widoczne i pokazują, że jest równorzędną partnerką dla Króla. Jest tak samo mężna jak jej wybranek.

Produkcja imponuje rozmachem. Szczególnie widoczna jest dbałość o warstwę wizualną filmu. Za zdjęcia do filmu odpowiadał Larry Fong. Pojedyncze kadry wyglądają jak gotowe obrazy. Kolory dominujące to ciemna żółć i szkarłat, a wszystko odbywa się w półmroku. Dbałość o wizualną stronę filmu nie powinny dziwić, ponieważ reżyser studiował na wydziale malarstwa. Następnie rozpoczął studia w Art Center College of Design w Pasadenie.

Akcja filmu odbywa się w większości na polu bitwy. Gdzie każde miejsce wydaje się być podobne do poprzedniego. Może to przywodzić na myśl scenę teatru. Dodatkowo aktorzy jakby nie  rozmawiali ze sobą, ale bardziej wypowiadają monologi. Niekoniecznie kierując słowa do rozmówcy, tylko bardziej przed siebie. Tak jakby do siedzącej przed sceną widowni.

Sceny walk również przypominają kadry komiksowe. Część walk odbywa się w spowolnieniu, gdzie widać nawet pojedyncze krople lejącej się krwi. Wygląda to tak, jakby ujęcie było wklejonym kadrem z komiksu. Film świetnie zrealizowany, trzymający w napięciu do ostatnich scen. Polecam nie tylko miłośnikom filmów fantasy, historycznych czy wojennych. Warto obejrzeć dobrze zrobione kino.

Pozdrawiam

Gosia Stanek

Podziel się:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

trzy × jeden =