W imię ojca – Jim Sheridan – Czy można wygrać w wymiarem sprawiedliwości? – recenzja

Gerry Conlon to drobny złodziejaszek, który woli dobrą zabawę i kradzież złomu, niż uczciwą pracę. Dorasta w czasie gdy Belfast pochłonięty jest przez akcje terrorystyczne. A na ulicach stacjonuje angielskie wojsko, próbujące powstrzymać IRA od kolejnych zamachów terrorystycznych. Po kolejnym zatargu Gerry’ego z członkami IRA, ojciec wysyła go do ciotki do Londynu. Niestety Gerry zamiast się ustatkować i znaleźć pracę, trafia z kolega do komuny. Wspólne mieszkanie w zrujnowanej kamienicy, wspólne imprezy, wspólne życie. Ale i tu Gerry nie jest w stanie usiedzieć spokojnie. Popada w konflikt z członkiem komuny i razem z przyjacielem opuszcza ją, całą noc spędzając na ulicach Londynu, okradając prostytutkę, a na koniec nocy lądują w hotelu. Niestety w tej feralnej nocy IRA przygotowała i zrealizowała w Londynie zamach na pub, w którym zginęło kilkanaście osób.

Gerry nie zdając sobie z tego sprawy wraca do Belfastu, aby rozdać rodzinie resztę z ukradzionych pieniędzy. Chce pokazać jak super wiedzie mu się w Londynie. Niestety w nocy pojawia się wojsko i aresztują Gerry’ego za przygotowanie zamachu w Londynie. Wraz z nim aresztują trzech członków komuny. Po kilku dniach do więzienia trafia również jego ojciec Guiseppe, ciotka i jej dwójka dzieci. Wszyscy zostają oskarżeni o udział w zamachu i skazani. Od kilku lat do dożywocia. Tak zaczyna się historia walki Gerry’ego Conlna o sprawiedliwość, o uniewinnienie jego, i o oczyszczenie imienia ojca. Walka o prawdę trwała 15 lat. Dlaczego doszło do tej największej pomyłki w dziejach brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości?

Scenariusz filmu powstał na podstawie książki napisanej przez Gerry’ego Conlna, który ze szczegółami opisuje nam swoje życie i jak wyglądało dochodzenie i proces. Conlon znalazł się w niewłaściwym miejscu, i niewłaściwym czasie. Dodatkowo sytuacja polityczna panująca w Anglii i Irlandii była bardzo napięta. Anglicy nie byli w stanie zapanować nad sytuacją, a IRA coraz bardziej się rozwijała. Po zamachach w Londynie, całe społeczeństwo domagało się radykalnych kroków. Policja i inne służby musiały odnieść spektakularny sukces, który pokazałby wszystkim, że nie będzie żadnego pobłażania dla terrorystów i powinni oni spodziewać się surowych kar. Dlatego aresztowano Conlona i jego przyjaciół, jako najbardziej prawdopodobnych sprawców. Wymuszono na nich zeznania stosując przemoc fizyczną i psychiczną. Zastraszanie, pobicia, wymuszenie. Naginanie faktów przez policję i zatajanie dowodów. Do tego w sądzie zeznawali sami najważniejsi policjanci z „nieposzlakowaną” opinią. Komu miał uwierzyć Sąd? Policji, czy żyjącym w komunie młodym ludziom, działającym często na granicy prawa, lub wręcz byli już wcześniej aresztowani lub karani. Wyrok pokazał, jak bardzo wcześniejsze zachowanie Gerry’ego Conlna i jego kolegów ułatwiło zadanie Policjantom i służbą. I jak wielki wpływ miało na skazanie najbliższych członków rodziny.

Film jest świetny w każdym calu. Począwszy od doboru aktorów, zdjęcia, po muzykę. Zacznijmy od aktorów. W rolę Gerry’ego Conlona wcielił się Daniel Day-Lewis, i uczynił to kapitalnie (nominowany do Oscara, Złotych Globów). Na naszych oczach widzimy przemianę i psychiczną i fizyczną głównego bohatera. Od młodego chłopaka, któremu tyko zabawa w głowie, po dojrzałego mężczyznę, który stracił 15 lat swojego życia. Lewis, cały czas buduje napięcie, nie odpuszcza, ani na chwilę. Czasami nas wnerwia jego niefrasobliwość, jego podejście do życia, nawet trochę ciężko mu współczuć. Choćby pierwsze lata więzienia, gdzie zamiast rozpocząć walkę o prawdę i anulowanie wyroku, wybiera inną drogę. Ojciec od razu zaczyna walczyć, a Gerry szuka towarzystwa, akceptacji w więziennej hierarchii. Chce się ustawić, pokazać jakim jest twardzielem. Ojcu zarzuca uległość, brak siły, brak chęci do walki. Ale z czasem rozumie, że to właśnie jego ojciec w całej tej sytuacji jest „wojownikiem”, „twardzielem” i powoli zaczyna rozumieć swój błąd. Wtedy też następuje przemiana w jego zachowaniu. Widzi, że droga do wolności nie wiedzie przez wyrobienie sobie „znajomości” w więzieniu, ale przez inne działania. Zaczyna angażować się w walkę ojca, pisaniem listów z petycjami, rozmowy z Panią adwokat, która zaoferowała pomoc.

Pete Postlethwaite, grający Giuseppe Conlona, to cichy, skromny, wycofany, ojciec rodziny. Próbuje żyć w zgodzie ze wszystkimi. Ufa w prawdę i sprawiedliwość. Wierzy w ludzi i ich dobroć. Wydaje się być słaby. Ale pod tą otoczką słabości, kryje się wielka siła i chęć walki. Ale walki na jego zasadach. A nie zasadach jakimi operuje reszta otaczających go ludzi. Lewis i Postlethwaite tworzą świetny duet.

Pozostali aktorzy stanowią tak naprawdę tło, albo uzupełnienie relacji ojca i syna. Troszkę zawiodła mnie tutaj Emma Thompson. Jest postać jest bardzo ważna w całej walce, ale trochę została zmarginalizowana. Momentami wręcz trochę jest przedstawiana jako osoba chaotyczna, niepanująca nad nerwami i uczuciami kobieta.  ale w sumie jej postać jest bardzo istotna, ale jednak za bardzo zmarginalizowana. Być może to kwesta gry Thompson, albo może takiego poprowadzenia jej postaci przez reżysera. Gdyby nie ona jej determinacja to Conlon i reszta cały czas siedzieliby w więzieniu.

Całemu filmowi ostateczny klimat nadaje muzyka. Autorem muzyki jest Trevor Jones. Oprócz tego do filmu ścieżkę dźwiękową współtworzyli Bono, Gavin Friday i Maurice Seezer. Utwór „In The Name of The Father” ich autorstwa i w ich wykonaniu powala. Tak samo jak utwór skomponowany przez trio „(You Made Me the) Thief of Your Heart” w wykonaniu Sinéad O’Connor. Na ścieżce dźwiękowej nie zabrakło tez klasyków jak Thin Lizzy z „Whiskey in the Jar”, „Is This Love” Boba Marley’a, „Voodoo Child” Jima Hendrixa po „Like a Rolling Stone” Boba Dylana.

Wszystko w tym filmie zapięte jest na ostatni guzik. Polecam film i to bardzo.

Pozdrawiam

Gosia Stanek

Podziel się:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

2 × jeden =