Wielkie oczy (2014) – reż. Tim Burton – recenzja

Wielkie oczy” (2014) – reż. Tim Burton

Subiektywny Dziennik Filmowy. Jak to bywa z platformami, obejrzysz jeden film, a podpowiadają ci kolejne. Podczas przeglądania NETFLIX-a trafiłam na film „Wielkie oczy” w reżyserii Tima Burtona z 2014 roku. To biografia malarza Waltera Keane, który zasłynął na przełomie lat 50-60 obrazami przedstawiającymi dzieci i dorosłych z nieproporcjonalnie wielkimi oczami. Kean nie tylko malował, ale też wprowadził wizerunek dzieci z wielkimi oczami do szerokiego odbiorcy. Można było kupić – nie tylko w galeriach, ale i też w supermarketach – kalendarze, plakaty, naczynia… z reprodukcjami jego obrazów. Po latach okazało się jednak, że to nie Walter Keane jest autorem obrazów, tylko jego żona Margaret. Z początku zgadzała się na to „oszustwo” ponieważ potrzebowali pieniędzy, a ponadto w tamtych latach kobiety – nie tylko będące artystkami – miały wielki problem z otrzymaniem pracy i przebiciem się do zarezerwowanego przez mężczyzn świata. Jednak z czasem, Margaret widząc, że Walter staje się coraz bardziej zachłanny i zaborczy postanowiła się z nim rozwieść i udowodnić, że to ona stworzyła koncepcję i namalowała wszystkie obrazy.

Kiedy zobaczyłam, że za reżyserię tej biografii wziął się Tim Burton, stwierdziłam, że pewnie będzie to film z nutą szaleństwa. I nie zawiodłam się. Bohaterowie są przedstawieni i zagrani – jak dla mnie – świetnie. Pomimo, iż temat jest bardzo poważny to wszystko mamy podane w lekkiej nucie. A zarazem czujemy dramat jaki przechodziła Margaret i jej córka. Świetni aktorzy Christoph Waltz jako Walter Keane i Amy Adams jako Margaret Keane naprawdę spisali się na medal.  Gorąco polecam.

Pozdrawiam

Gosia Stanek

Podziel się:

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pięć + cztery =