Podwodne życie ze Stevem Zissou (2004) – reż. Wes Anderson
Subiektywny Dziennik Filmowy. Słowo się rzekło. Na HBOGO obejrzałam kolejny film, w którym jedną z ról gra Cate Blanchett. „Podwodne życie ze Stevem Zissou” z 2004 roku w reżyserii Wesa Andersona. Muszę przyznać, że jest to pierwszy film tego reżysera, który oglądam. I…… nie przypadł mi do gustu. Jednak zdecydowanie nie przepadam, za mocno pokręconymi filmami pełnych absurdalnego humoru. A ten film taki właśnie jest. Nie przeczę, reżyserowi udało się zgromadzić niesamowitą obsadę, aktorów, których większość zna każdy filmomaniak: Bill Murray, Owen Wilson, wspomniana wcześniej Cate Blanchett, Anjelica Huston, Willem Dafoe czy Jeff Goldblum. Muszę przyznać, że zrobili swoje. Dafoe znany bardziej z ról twardzieli, silnych psychicznie mężczyzn, tutaj świetnie gra rolę lekko zagubionego, nierozgarniętego, skromnego i niewierzącego w siebie – członka załogi. Anjelika Huston – grająca żonę tytułowego Zissou – świetnie balansuje pomiędzy powagą, chłodem, perfekcją wyglądu, a autoironią. Cate Blanchett jest zupełnie nie do poznania. Niby jest, a jakby jej nie było. Bill Murray cały czas sprawia wrażenie jakby nic nie grał tylko po prostu był. A on jest, mocno i intensywnie balansując pomiędzy większym lub mniejszym załamaniem psychicznym. Dla lubiących absurdalny humor i filmy pełne „umowności” polecam. A dla tych co nie lubi się tego rodzaju poczucia humoru – tak jak ja – warto obejrzeć chociażby ze względu na występujących w filmie aktorów.
Pozdrawiam
Gosia Stanek